Różne oblicza real-time PR, czyli od reagowania kryzysowego do „porwania newsa”Różne oblicza real-time PR, czyli od reagowania kryzysowego do „porwania newsa”Różne oblicza real-time PR, czyli od reagowania kryzysowego do „porwania newsa”Różne oblicza real-time PR, czyli od reagowania kryzysowego do „porwania newsa”
Jak zyskać pozytywne zainteresowanie na cudzej wpadce? (fot. Kit Kat)

Różne oblicza real-time PR, czyli od reagowania kryzysowego do „porwania newsa”

Różne oblicza real-time PR, czyli od reagowania kryzysowego do „porwania newsa”
Iwona Kubicz

Iwona Kubicz

-

prezes, Procontent Communication

Iwona Kubicz

Iwona Kubicz

prezes
Procontent Communication

Specjalizuje się w projektach z zakresu corporate PR i zarządzania kryzysowego, CSR oraz employer brandingu. Członkini International Public Relations Association, jurorka w konkursie IPRA Golden World Awards w kategorii komunikacja w kryzysie oraz public affairs and lobbing.

Real-time PR nie jest całkiem nowym pojęciem. Nowe podejście do informacji widoczne jest od jakiegoś czasu. Piarowcy już nie tylko szukają nowych pretekstów do stworzenia newsa – zaczęli wręcz „porywać” newsy. Tak narodził się newsjacking.

Termin real-time PR powstał kilka lat temu. Z początku stosowany był w odniesieniu do działań sztabów kryzysowych, które musiały radzić sobie z szybką eskalacją kryzysów w mediach społecznościowych. Jednocześnie coraz doskonalsze stawały się techniki przykrywania newsów niewygodnych dla świata polityki czy biznesu przez inne, bardziej porywające, odwracające uwagę opinii publicznej.

Obecnie możesz przeczytać
1 artykuł dziennie

Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do

4915 artykułów, newslettera

oraz informacji handlowych m.in. o wydarzeniach branżowych, usługach czy produktach wspierających marketing.

Masz już konto? Zaloguj się

Rejestracja