Czasem i tak może się zdarzyć. Reklama przygotowana do wirusowego obiegu, przeznaczona jednak na „półkownika”, może wyrwać się na wolność. I wtedy wychodzi na jaw drugie oblicze marketingu wirusowego: nieprzewidywalność, szybkość i całkowity brak kontroli. Tak właśnie stało się z reklamą dla Forda SportKa, przygotowaną przez Ogilvy.Obecnie możesz przeczytać
Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do
Obecnie możesz przeczytać
1 artykuł dziennie
Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do4915 artykułów, newslettera
oraz informacji handlowych m.in. o wydarzeniach branżowych, usługach czy produktach wspierających marketing.